Przeciętny Polak mógłby tylko pomarzyć o takich zakupach, bo na towar z pracowni na Chmielnej "Kowalski" musiałby wydać dobrą pensję. Buty od Jana Kielmana są robione ze strusich skór z RPA, aligatorów z USA czy kangurów z Australii - pisze "Fakt".
Bulwarówka twierdzi, że przyłapała posłankę na takiej rozrzutności. Paparazzi zapytali sprzedawczynię o obuwie, które Mucha odebrała na Chmielnej. Ekspedientka miała powiedzieć, że "ta pani" odebrała buty zamówione cztery tygodnie wcześniej. "Buty szyte u nas na zamówienie kosztują od 1,9 tys. zł do 4 tys. zł" - dodała pracownica, ale nie chciała zdradzić, ile dokładnie zapłaciła posłanka.
Cacka od Kielmana nosili politycy, np. generał Charles de Gaulle, i gwiazdy filmu: Jeremy Irons, Sophie Marceau czy Steven Segal. Wśród znanych Polaków, którzy cenili warszawskiego szewca, był gen. Władysław Sikorski, a obecnie Marek Kondrat i Andrzej Lepper - pisze "Fakt".
>>>Więcej na eFakt
Warto przy okazji przypomnieć, co Mucha mówiła niedawno na temat wysokości poselskich pensji: "Może to szokujące, ale nasze uposażenia nie pozwalają nam na to, byśmy mogli poszaleć w kwestii ubrań" - przypomina słowa posłanki "Fakt".
Choć niedawno skarżyła się na wysokość poselskiej pensji, okazuje się, że Joannę Muchę z PO stać jeszcze na zakup obuwia w najdroższym butiku w Warszawie. Zamówiła buty w pracowni Jana Kielmana, gdzie najtańsza para kosztuje prawie 2 tys. zł. Zakupy robili tam też np. Steven Segal i Andrzej Lepper.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama