Chociaż Doda uważa się za królową, to maniery ma niekoniecznie królewskie. Zamiast ekskluzywnych restauracji, często wybiera tanie bary, gdzie można szybko zaspokoić apetyt. Ale wtedy czuje się tak swobodnie, że niekiedy zapomina o etykiecie - wytyka piosenkarce bulwarówka.

Reklama

Według "Faktu", ostatnio Doda wybrała się z koleżanką do fast foodu. Od razu wzbudziła zainteresowanie innych klientów. Zachwyt szybko jednak minął, bo dziewczyny jadły niezbyt schludnie. Rozrzucały po blacie resztki jedzenia, a jeśli potrącony kubek się przewrócił, to już tak został.

Po obiedzie stolik wyglądał tak, jakby przeszedł nad nim huragan. Zaspokoiwszy głód, Doda wyszła z baru dostojnym krokiem, a przy jej stoliku błyskawicznie pojawiła się obsługa. Trzeba było bowiem doprowadzić go do porządku. Cóż, dziewczyny musiały być naprawdę głodne - ironizuje "Fakt".

>>>Więcej na eFakt.pl