"Opinia, że mam w życiu wszystko i opływam w nie wiadomo jakie dostatki, bardzo mnie boli. W Nowym Jorku mieszkam w skromnych warunkach, wynajmuję kawalerkę. W Warszawie też nie mam własnego mieszkania. Zresztą ani tu, ani tam nie mam także własnego auta" - zwierza się młoda aktorka.

Reklama

Weronika Rosati twierdzi, że przez ostatni rok doświadczyła wiele złego, ale winowajcy są bezkarni.Ludzie, którym ufałam, postanowili skorzystać na szumie wokół mnie. Są osoby, które chyba po prostu tracą głowę, gdy w grę wchodzi ich ego albo możliwość zarobienia pieniędzy. Nawet jeden z poważnych tygodników powiela złośliwe i niesprawdzone plotki o moich rzekomych operacjach plastycznych i wymyślonych romansach, nie mówiąc o innych bzdurach. To był cios poniżej pasa - żali się dziewczyna.

Jak twierdzi, cały jej trud, poświęcenie i edukacja idą na marne przez takie nieprawdziwe artykuły. Wychodzę na osobę pustą i próżną - denerwuje się aktorka, która najbardziej na świecie nienawidzi kłamstwa.

Dlatego należy chyba wierzyć Weronice, że jej życie to w ostatnim roku jedno wielkie pasmo nieszczęść. Zresztą sama mówi, że codziennie ma jakiś problem. "A to pies mi się rozchoruje, a to pokłócę się z kimś, kto jest mi bliski, a to mi coś w szkole nie wyjdzie" - wylicza.

Reklama

No cóż, życie! Aktor, jak widać, musi cierpieć... Lub zagrać rolę cierpiętnika.