Czujniki systemu NORAD mają jeden cel - namierzyć każde zagrożenie z kosmosu i powietrza, które mogłoby zagrozić USA i Kanadzie. Dziś jednak, amerykańscy wojskowi, zamiast rakiet, szukają Świętego Mikołaja - podaje telewizja Fox News
>>> Zobacz, gdzie teraz jest Mikołaj
"Tylko my jesteśmy w stanie wykryć, gdzie są sanie Mikołaja" - mówi telewizji Fox News major Stacia Reddish. Część jej podwładnych ma w dzisiejszą noc inne zadanie, niż śledzenie, czy gdzieś nie startują rakiety z głowicami nuklearnymi i odbiera telefony i maile od dzieci, które chcą wiedzieć, czy Święty Mikołaj już u nich był.
A wszystko zaczęło się 50 lat temu. Gazeta przez pomyłkę podała zamiast numeru do Mikołaja, numer do centrum NORAD. Jedno z dzieci dodzwoniło się do pułkownika Harry'ego W. Shoupa. Ten zamiast uznać to za głupi dowcip i trzasnąć słuchawką, przedstawił się jako święty. A, że były kolejne telefony, więc jeden z podwładnych pułkownika zaczął dzieciom mówić, gdzie są sanie.
Najpierw była szklana mapa świata, z zaznaczoną figurką Mikołaja, którą transmitowały telewizje, a w 1997 w sieci pojawiła się strona, gdzie każdy może zobaczyć, kiedy będą prezenty.