W artykule o niezwykłym darze przyjaźni radziecko-brytyjskiej czytamy, że po ostatnich badaniach na obecność "pluskiew" w otoczeniu dostojników państwowych, służby specjalne zarekwirowały ów samowar. Aparat podsłuchowy agenci mieli zamontować w kablu elektrycznym urządzenia.

Reklama

"Samowar od zawsze był dla nas prawdziwą zagadką. Zbadano go już w chwili przekazania, ale nic nie odkryto. Tym większe było nasze zdziwienie, bo nigdy nie rozumieliśmy, co Rosjanie chcieli takim prezentem osiągnąć" - tak źródło informacji tłumaczy sprawę gazecie.

"Okablowanie wyglądało jak od czołgu z drugiej wojny światowej, co uroku samowarowi na pewno nie dodawało" - tłumaczy.