Ulysses Milana bardzo chciał dołączyć do Marines. Ważył jednak 150 kilo. Dlatego podoficerowie z biura rekrutacyjnego zamknęli przed nim drzwi do wojska. Mężczyzna usłyszał jednak, że jeśli zrzuci wagę do stu kilogramów, to trafi do piechoty morskiej.

Reklama

Dlatego Milana wziął się do roboty. "Najgorsze było odstawić piwo. Patrzysz, jak twoi kumple otwierają chłodne puszki i sam masz ochotę się napić" - mówi amerykańskiemu "Sun Journal" mężczyzna. Ulysses przeszedł na ostrą dietę. Dostał też specjalny program ćwiczeń, ułożony przez Marines.

"Możesz radzić i radzić. Ale jeśli człowiekowi nie pomożesz, to nie jesteś nic wart. W końcu nie mogłem mu tylko powiedzieć, by schudł" - mówi "Sun Journal" sierżant George Monteith z Marines.

Teraz Milana może wreszcie spełnić swoje marzenie - wreszcie trafi do obozu dla rekrutów. Jeśli przejdzie szkolenie, to zostanie tym, kim zawsze chciał być - żołnierzem amerykańskiej piechoty morskiej.