Jak twierdzi serwis cNet, który donosi o nowym oprogramowaniu dla administratorów sieci, software nie rozróżnia typów pornografii (np. regularnej od tej z udziałem dzieci), jedynie wskazuje, że to, co na zdjęciu, pornografią faktycznie jest.

Jego podstawową zaletą jest szybkość działania. Do przeszukiwania terabajtów powierzchni dyskowej na korporacyjnym sprzęcie potrzeba zwykle dużo ludzi i dużo czasu. Dzięki monitoringowi w czasie rzeczywistym, administrator będzie mógł złapać za rękę każdego, kto, zamiast pilnie pracować, błądzić będzie po erotycznych stronach.

Reklama

Program funkcjonuje jedynie na komputerach stacjonarnych i podpiętych do sieci laptopach. Pornografia na PDA i komórki pozostanie nietknięta.

Licencja na 500 komputerów kosztuje 17 tysięcy dolarów.