"Ludzie zrywają ze sobą co chwilę. Zazwyczaj się żenią, myśląc, że to potrwa wiecznie. A potem się rozwodzą" - tak związki między ludźmi widzi Enrique Iglesias. Hiszpańska gwiazda pop od 2002 roku jest z piękną rosyjską tenisistką Anną Kurnikową. Ale oboje traktują wspólne życie jak dobrą zabawę. Małżeństwo, dzieci? Oboje nie planują nic z tych rzeczy.
>>>Nie tylko Iglesias nie potrafi śpiewać. Posłuchaj.
"Życie biegnie tak szybko. Dwadzieścia lat miałem tylko przez chwilę. Chcę cieszyć się dobrymi chwilami. Małżeństwo i dzieci też nimi mogą być. Ale jeszcze nie teraz. Mój dziadek miał dziecko w wieku 92 lat. To dopiero był człowiek, ktory wiedział jak żyć!" - opowiada Iglesias brytyjskiemu magazynowi "OK!".
Piosenkarz jest niezwykle szczęśliwy z Kurnikową. Ale Rosjanka nie widzi w nim męża. "Zegar Anny tyka bez przerwy, ale nie jest chyba jeszcze gotowa na dzieci. Rozmawialiśmy o tym kiedyś i powiedziała mi, że nie wyjdzie za mnie za mąż. I naprawdę miała to na myśli. Według niej jestem facetem, z którym się parę lat będzie umawiać, a potem mnie rzuci. Mnie to odpowiada" - mówi Iglesias.
Ale nie znaczy to, że on już rozgląda się za kimś innym. "Ona jest dla mnie ideałem" - zdradza. I dodaje, że marzy o tym, by być ojcem jej dzieci. "Jeśli byśmy je mieli, to nie sądzę, by ślub był istotny. A gdyby przyjęła moje oświadczyny, to wzięlibyśmy go przejazdem w Vegas. Ale Anna nigdy nie wyszłaby za kogoś takiego jak ja" - mówi bez cienia złudzeń Iglesias.