Ten oryginalny centkowany deseń na dłoniach Joanny Senyszyn, czujne oko reportera "Faktu" dostrzegło wczoraj w Sejmie. Żeby wzmocnić efekt, posłanka miała jeszcze do tego niemal identyczny, centkowany pasek - naśmiewa się bulwarówka.
"Obowiązuje teraz moda na zwierzęce motywy. Pantery i zebry. Dlatego mam paznokcie z takim deseniem. I dobieram do tego jakiś element garderoby, np. pasek" - mówi "Faktowi" posłanka.
Joanna Senyszyn chlubi się też, że to jej własne paznokcie, a nie jakieś tam sztuczne tipsy. I zdradza nam, że ich egzotyczny wygląd zmienia średnio co dwa tygodnie. Robi to najczęściej u pani Asi w Gdyni albo u pani Moniki w Warszawie. Koszt: około 30 zł - pisze "Fakt".
"By lakier dłużej się trzymał, każę pokrywać sobie paznokcie akrylem za 70 zł" - opowiada posłanka.