"Gdybym miał czas i pieniądze, latałbym co weekend" - mówi telewizji FoxNews Ken Couch z Bend w stanie Oregon. "Tu, na górze wszystko jest inne. Cisza, spokój, można nawet usłyszeć szczekanie psa" - dodał, tuż przed startem, Amerykanin.

Couch zabrał ze sobą tylko termos z kawą i wiatrówkę, do odstrzeliwania kolejnych baloników, by móc spokojnie wylądować.

To jego trzeci lot. Już dwa razy próbował pobić rekord, jednak za każdym razem coś mu przeszkadzało - albo za szybko popękały baloniki, albo nagle ustał wiatr. Tym razem, chce wreszcie dotrzeć do celu - oddalonego o 345 kilometrów, miasta McCall.

Ile taki lot kosztuje? Według telewizji FoxNews, aż sześć tysięcy dolarów (ok 12 tys. zł), z czego większość Amerykanin wydał na hel - jednak Couch nie zapłaci ani centa, udało mu się znaleźć bogatych biznesmenów, którzy zapłacili za cały osprzęt





Reklama