Kiedy aktorka siedziała za kierownicą, sprawiała wrażenie, jakby ekskluzywne auto należało już do niej. Widocznie jest pewna, że Pudzian nie ma z nią szans - komentuje "Fakt". I postanowiła wcześniej zapoznać się z korwetą. Ale jak mówi stara prawda: "nigdy nie lekceważ przeciwnika". Aktorka może się więc srogo przeliczyć - zauważa bulwarówka.

Reklama

Jej finałowy przeciwnik może nie ma postury jak zawodowy tancerz, ale radzi sobie na parkiecie świetnie. Siłacz może też liczyć na wielkie poparcie wśród widzów "Tańca z gwiazdami". Pudzian już od początku stał ulubieńcem publiczności i właśnie dzięki jej głosom zajmował czołowe miejsca w kolejnych odcinkach. Czemu miałoby być inaczej w jutrzejszym wielkim finale? - zastanawia się "Fakt".

Magda tymczasem liczy na to, że widzowie wezmą pod uwagę jedynie umiejętności. A nie da się ukryć, że aktorka porusza się na parkiecie z większą gracją niż Mariusz - twierdzi bulwarówka. Dlatego pewna swego zapoznawała się dokładnie z chevroletem corvette. Jeździła w tę i z powrotem, zaglądała pod maskę i uczyła się otwierać bagażnik. Teraz wystarczy tylko zdobyć to cacko. Ale to może okazać się niezwykle trudne - zauważa "Fakt".