To chyba pierwszy raz, gdy karaluch był gwiazdorem telewizyjnych wiadomości. Prowadząca program udawała jednak, że go nie widzi i spokojnie czytała newsy. Widzowie jednak zauważyli nieproszonego gościa. Wśród nich, na nieszczęście pracowników stacji, był minister kultury Gulmurat Muradow.

Reklama

Gdy to zobaczył, dostał szału. Bo niedawno obiecał prezydentowi, że zrobi wszystko, by publiczna telewizja poprawiła swe standardy. A robal raczej nie jest dowodem na wyższą jakość audycji.

Dlatego z telewizji wylecieli wszyscy, którzy odpowiadali za program i nie pozbyli się karalucha.

Ale karaluchy pojawiają się nie tylko w turkmeńskich wiadomościach. Robactwo nęka też nowoczesne stacje amerykańskiej telewizji. O ile jednak mieszkańcy Turkmenistanu nic sobie z obecności braci mniejszych nie robią, Amerykanie reagują na nią - powiedzmy - dość alergicznie...

Reklama

Oto, jak na widok karalucha zareagował prezenter amerykańskiej prognozy pogody:

p