W weekend wybrała się z córką Etiennette na długie zakupy do centrum handlowego. Świetnie się ze sobą bawiły. Mama stroiła śmieszne miny, kołysała córeczkę i bawiła się z nią w raka nieboraka, a ona śmiała się wniebogłosy. Widać było, że takie wygłupy to coś, co obydwie uwielbiają - pisze bulwarówka.

Reklama

Ale żarty nie mogły trwać w nieskończoność, bo trzeba było zrobić zakupy. Ania oglądała łóżeczko dla niemowlęcia. Do narodzin Vienny zostało już mało czasu. Przy okazji kupiła też pieluchy i buciki dla Etiennette - twierdzi "Fakt".

Ania i Michał przeżywali ostatnio ciężkie chwile. Po powrocie z Wysp Zielonego Przylądka zrobili badania ciążowe, których wynik bardzo ich zaniepokoił. Okazało się, że nienarodzona córeczka źle ułożyła się w brzuchu i być może będzie konieczne cesarskie cięcie. Oby wszystko się dobrze skończyło - martwi się bulwarówka. Jednak patrząc na uśmiechniętą Anię, trudno myśleć, że może być inaczej.