"Oczywiście byłem przy porodzie. Szczęśliwie wszystko odbyło się bez komplikacji" - powiedział "Faktowi" Wiśniewski.

Piosenkarz i jego żona Ania w jednej z warszawskich prywatnych klinik zjawili się już w sobotnie południe - pisze "Fakt". Lekarze przeprowadzili ostatnie badania, a po godzinie para wróciła do domu. Jednak wieczorem młodej mamie odeszły wody i tuż przed godziną 20 Michał z Anią w asyście dwóch ochroniarzy zjawili się ponownie w klinice. Po kilku godzinach na świat przyszła Vivienne Vienna.

Reklama

"Cieszę się, że mała urodziła się pięć minut przed północą. Dzięki temu w dacie urodzenia ma dwie dwójki. Jej tata ma dwie dziewiątki, więc przyniesie jej to na pewno szczęście" - przepowiada Michał.

Dziewczynka mierzy 53 centymetry, a waży 3 kilogramy i 285 gram. Córeczce państwa Wiśniewskich nic nie dolega. Lekarze ocenili ją na maksymalne 10 punktów w specjalistycznej skali Apgar określającej stan noworodka w jego pierwszych minutach życia - pisze "Fakt".

Reklama

Ania i Michał głęboko odetchnęli, słysząc tak pomyślną wiadomość. Kilkanaście dni przed porodem dziewczynka napędziła im bowiem strachu. Badanie wykazało, że maleństwo obróciło się w łonie matki. Groziło to komplikacjami. Szczęśliwie jednak Vivienne wróciła na swoje miejsce w brzuszku mamy.

Od początku ciąży Ania cały czas była pod czujnym okiem lekarzy. Rodzice chuchali na zimne. W zeszłym roku w marcu Ania przecież poroniła. Synek Wiśniewskich miał się nazywać Falco Christian - pisze "Fakt"

Lada dzień Ania wróci z małą do domu. Pierwsza córka Wiśniewskich Etienette zobaczy po raz pierwszy swoją siostrzyczkę. Vivienne Vienna to już czwarte dziecko Michała. Z pierwszego małżeństwa z Martą Wiśniewską, czyli popularną Mandaryną, ma dwójkę - Xaviera i Fabienne.