"Mało jem" - mówi Agata. "Trzeba zrobić coś takiego, by nie myśleć o jedzeniu z głowy, a zupełnie o czymś innym. W moim przypadku o miłości" - opowiada nam zakochana w przystojnym kompozytorze modelka.
Ich uczucie jest jak romantyczny poemat. Oboje piękni, brylują na salonach i prowadzą bogate życie towarzyskie. Spełniają się też zawodowo - ona przecudnie wygląda na wybiegach podczas pokazów mody, on komponuje wspaniałe utwory.
W tym roku planują ślub, o czym jakiś czas temu jako pierwszy informował Fakt. Agata dba o linię, bo przecież podczas tej uroczystości musi wyglądać zjawiskowo. Bardzo ważne jest więc to, jak się odżywia. Miłość miłością, ale coś jednak trzeba czasami przekąsić.
"Rano zjadam płatki, a na obiad sushi" - opowiada Agata. "Jem dwa posiłki dziennie, w odstępach między nim coś czasami przekąszę, np. pomarańczkę" - dodaje. "Nie jem chleba, ziemniaków, dwa lata temu zjadłam ostatni raz fast fooda i powiedziałam sobie, że już więcej tego nie zrobię. Nie było mi ciężko, po prostu ochota na pewne rzeczy minęła..."
A co z ukochaną przez kobiety czekoladą? "Nie jem słodyczy, na nie też przeszła mi ochota" - mówi nam Agatka. A my się nie dziwimy - po co wcinać czekoladę, czy batony, gdy u boku ma się słodkiego utalentowanego przystojniaka?
Razem z Piotrem trzy razy w tygodniu ćwiczą na siłowni. Oprócz tego Agata chodzi jeszcze na basen. Wszystko wskazuje więc na to, że na ślubnym kobiercu staną w znakomitej formie. A jeżeli przyszła panna młoda trochę zgłodnieje podczas długiej uroczystości? To żaden problem – po prostu zerknie na Piotrusia.