Pani Krystyna miała wrócić na ekrany TVP w listopadzie zeszłego roku i poprowadzić wieczorne wydanie najważniejszego programu informacyjnego Dwójki, "Panoramy”. Rozmowy z telewizją trwały długo, ale nic z nich nie wyszło. Stęsknieni widzowie nie doczekali się powrotu ukochanej gwiazdy. Od tej chwili ślad po Czubównie zaginął. I tylko od czasu do czasu słychać jej ciepły głos w tle programu przyrodniczego. "Fakt" dowiedział się jednak, że prezenterka postanowiła zająć się czymś znacznie ważniejszym niż praca.
To między innymi właśnie dla Zosi Czubówna starała się wynegocjować z TVP dogodne warunki pracy. Wcale nie chodziło jej o gwiazdorską pensję, jak złośliwie plotkowano - pisze "Fakt". Po prostu chciała mieć więcej czasu dla wnuczki i zgodziła się na prowadzenie "Panoramy” jedynie dwa razy w tygodniu. TVP zależało jednak na codziennej obecności gwiazdy, więc rozmowy były z góry skazane na niepowodzenie. "Są ważniejsze rzeczy niż praca. Po prostu mam swoje priorytety i kariera wcale nie jest u mnie na pierwszym miejscu" - zdradziła bulwarówce Krystyna Czubówna.
Choć nie poprowadzi już "Panoramy”, to na inne propozycje pracy nie mówi jednak "nie". Nadal użycza swego głosu do filmów i prowadzi rozmaite imprezy. Bez żalu odrzuca nieatrakcyjne dla niej oferty. Świat się przez to nie zawali, a ona będzie miała więcej czasu dla małej Zosi - pisze "Fakt".