"Paris wyglądała jak drapieżna kocica. Nie mogła oderwać od niego rąk" - mówi jeden ze świadków tego romantycznego spotkania. Obydwoje bawili się w nocnym klubie, a nawet zjedli razem obiad.
Wygląda więc na to, że Hiltonówna wróciła do łask greckiego spadkobiercy fortuny. Jednocześnie nie potwierdziły się doniesienia, jakoby Paris miała rzucić się z pięściami na jedną z dziewczyn, która wyrażała zbytnie zainteresowanie Stavrosem.
"Paris nikogo w Miami nie uderzyła" - dementuje plotki przedstawiciel gwiazdki.