Gdy Anna Popek zaczęła występować w show "Gwiazdy tańczą na lodzie", pojawiły się plotki, że to może zaszkodzić jej małżeństwu. Przecież już niejeden raz "Fakt" widział, jak rozbudzona w tańcu namiętność zmieniała życie ludzi. Ale jak się okazało, Ani to nie dotyczy. Mimo że cały dzień biega z zegarkiem w ręku, nie zaniedbuje ukochanego męża Andrzeja.

Reklama

Ostatnie tygodnie to dla Ani prawdziwa walka z czasem. Dziennikarka dzień spędza na Woronicza, w telewizji albo na lodowisku, ćwicząc do programu "Gwiazdy tańczą na lodzie". Ale jak widać, własny mąż jest dla Ani ciągle najważniejszy. A dla podgrzania miłości nie ma nic lepszego niż kolacja we dwoje, i to przy świecach - twierdzi "Fakt".