Kiedy kilka tygodni temu "Fakt" podpatrzył, jak Tomasz Kot usiłuje upchnąć w swoim aucie zakupy, żonę i córeczkę w foteliku - było pewne: popularny aktor potrzebuje nowego, większego auta. W końcu nie jest już singlem, ma rodzinę, a ta potrzebuje wygody. Jednak zamiast dużego auta kupił... mini coopera.
Tomasz Kot jest na tyle wziętym aktorem, że na samochodzie nie musi oszczędzać. W końcu gra w kiku serialach - "Niania", "Hela w opałach", "Na dobre i na złe" - wystąpił też w reklamie. Dlatego nie ma się co dziwić, że wybrał samochód, za który trzeba zapłacić 92,5 tysiąca złotych. Tylko czy tych pieniędzy nie można było wydać na samochód mniej może elegancki, ale za to bardziej pakowny? - zastanawia się "Fakt".