Komputerowa gra Second Life coraz częściej rządzi się tymi samymi prawami co realny świat. I tu, w realu i tam, w świecie stworzonym przez maszynę, ludzie bawią się, kochają, ubierają i szukają mieszkań. Świat równoległy czerpie z naszego także negatywne elementy, jak przemoc i przestępstwa, donosi gazeta "New York Post".

Właściciele wirtualnych supermarketów uważają, że choć ich towary są tylko spisanym przez programistę kawałkiem kodu, są tak samo chronione przez prawo jak prawdziwe. Ma to dotyczyć także animowanych męskich i żeńskich genitaliów, dzięki którym możliwe jest w Second Life uprawianie seksu.