Właśnie przywieźli ją ze szpitala do trzypokojowego mieszkania w Aleisku. "Nie jest nam łatwo" - mówi mama Nadii, Tatiana. "Na wszystkie dzieci dostaję 3,5 tys. rubli miesięcznie, a Wiktor, mój mąż, jako kierowca w wojsku zarabia 10 tys. rubli" - oznajmia. To razem daje w przeliczeniu 1300 zł na 14-osobową rodzinę! "Starcza tylko na jedzenie" - uskarża się Tatiana

Reklama

Dlatego w rodzinie Chalinów codzienny posiłek składa się z czterech bochenków chleba, warzyw i sześciu litrów barszczu. Mięso jedzą tylko w święta. "Ubrania, zabawki, buty dostajemy od sąsiadów. My sami nosimy stare rzeczy" - mówi Tatiana.

Jej mężowi bieda nie przeszkadza. Najważniejsze, że sprawdza się jako mężczyzna. "Obiecałem swojemu ojcu, że będzie mieć piłkarską drużynę wnuków. Ale częściej rodziły się nam córki. Więc będziemy mieć żeńską drużynę siatkówki" - mówi Wiktor, bawiąc się z dziećmi w kuchni.

Czy Tatiana, która tak dzielnie stawia czoło oficjalnym statystykom rosyjskim, mówiącym o spadku liczby urodzeń w Rosji, nie chciałaby mieć kolejnych dzieci? "Już starczy. Od teraz mamy nadzieję mieć tylko wnuki" - wyjaśnia z pogodnym uśmiechem dzielna matka Rosjanka, patrząc, jak Nadia śmieje się do niej promiennie ze swojego wózeczka.

Reklama