Jeżeli polityk nie wie, co na siebie włożyć, to powinien pozostać przy niebieskiej koszuli i grafitowym garniturze - zgodnie ocenili: projektantka Ilona Kanclerz oraz specjalista od wizerunku Bogdan Dzieciuchowicz podczas spotkania poświęconego modzie polityków i osób publicznych.

Reklama

Ekstrawagancja to kiepski pomysł dla polityka - wskazują specjaliści. Co innego własny i dobrany ze smakiem styl. Wystarczy wspomnieć kapelusz Jana Rokity lub muszkę Janusza Korwin-Mikkego - wyliczają. "Co zaskakujące, mężczyźni ostatnio ubierają się coraz lepiej, natomiast z kobietami jest znacznie gorzej" - podkreśliła Kanclerz.

Widać niestety, że politycy kompletują garderobę bez jakichkolwiek zasad. A zdaniem stylistki, to znajduje odbicie w braku zasad w samej polityce. Te ostre słowa łagodził Bogdan Dzieciuchowicz. Podkreślał, że dziś politycy i tak ubierają się lepiej niż jeszcze dziesięć lat temu. Wpadki takie jak podrabiana torebka Coco Chanel u posłanki Jolanty Szczypińskiej to dziś rzadkość.