Madonna zawsze lubiła prowokować i pokazywać, że to ona nosi spodnie w związku z Guyem Ritchie. Tym razem jednak przesadziła. Zabrała męża na kolację do londyńskiego hotelu Claridges i wręczyła mu zabawkę o nazwie strap-on dildo. Bynajmniej nie chodzi tu o nową grę komputerową, lecz o sztucznego penisa na szelkach.
Nie wiadomo, czy Guyowi czegoś brakuje, ale jedno jest pewne: mężczyźni nie lubią, gdy kobiety wystawiają na pośmiewisko ich męskość. A Madonna zrobiła wszystko, by paparazzi zauważyli, co niesie w siatce. Zamiast umieścić prezent w dyskretnym opakowaniu, włożyła go do prześwitującej, plastikowej (i na dodatek nieekologicznej!!!) reklamówki.
Jeśli Guy nie ma dostatecznie dużo poczucia humoru, niewybredny żart Madonny może pogłębić kryzys w związku słynnej pary. Przez ostatnie kilka miesięcy atmosfera w ich domu była napięta, ponieważ rząd Malawi robił problemy ze sfinalizowaniem adopcji nowego członka ich rodziny - kilkunastomiesięcznego Davida.
Teraz, gdy formalności zostały dopełnione, para będzie mogła w końcu zająć się sobą. Być może Madonna dokładnie wie, co robi, i wychodzi z założenia, że szczypta pikanterii nikomu jeszcze nie zaszkodziła...
Madonna jest wielką skandalistą i basta. Nikt tak nie potrafi podkręcić atmosfery wokół swojej osoby, jak ona. Przez ostatnie kilka miesięcy uchodziła za perfekcyjną mamuśkę, aż w końcu wybrała się na zakupy i nabyła… sztucznego penisa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama