Kyla Ebbert chciała lecieć do Tuscon w Arizonie. Miała na sobie krótką spódniczkę, biały T-shirt i turkusowy sweterek. Do tego natura obdarzyła ją pokaźnym biustem.
To wszystko nie spodobało się obsłudze samolotu. Uznano, że nie przystoi, by na pokładzie 23-letnie dziewczyny chodziły prawie nago.
Dziewczynę pod eskortą wyprowadzono do hali odlotów i zapowiedziano, że do czasu aż się nie przebierze, nie wejdzie do samolotu. Kyla obiecała jednak przykryć się kocem i - lekko przegrzana - dotarła do celu. Zastanawia się ponoć, czy przewoźnika nie pozwać do sądu.