Nawet najbliżsi znajomi są wściekli na piosenkarza. Bo przez niego biedny kociak ma niekończący się odlot. Próbuje łapać niewidzialne rzeczy czy skakać z dużych wysokości, jakby umiał latać. A głupi właściciel śmieje się tylko, gdy razem ze swym kotem palą heroinę.

Reklama

Na szczęście ktoś przesłał fotki do brytyjskiego towarzystwa opieki nad zwierzętami, a to postanowiło zająć się sprawą. Niestety, jest jeszcze za mało dowodów, by Dohertym zainteresowała się policja. Ale gdy tylko na jaw wyjdą kolejne zdjęcia, to piosenkarz może znów stanąć przed sądem.