Na drugim etapie "X Factora" każdy z jurorów ma swoją grupę i jego zadaniem jest wybrać z niej najlepszego uczestnika. Ponieważ to trudna sprawa, każdy z zasiadających w fotelu jurorskim dostaje pomocnika - zazwyczaj znanego artystę.
Producenci programu wymarzyli sobie, że doradcą tym razem zostanie Alicja Bachleda-Curuś (zresztą po raz kolejny, bo już raz w show gościła). Jednak jak się okazało, gwiazda postawiła zbyt wygórowane warunki finansowe.
Jak podaje "Fakt":
- W tym roku warunkiem, pod jakim Alicja zgodziła się wziąć udział w show, było wypłacenie 150 tys zł. (..) Telewizja TVN uznała, że 150 tys. złotych za jeden dzień pracy to zdecydowana przesada. I tak zamiast Bachledy-Curuś u boku Kuby Wojewódzkiego zobaczymy Leszka Możdżera.