- Jestem romantyczny, a walentynki to święto dla romantyków. Miłość i przyciąganie płci sprawia, że świat się kręci. Niektórzy ludzie myślą, że religia jest siłą cywilizacyjną, ja myślę, że jest nią miłość - mówił Hefner.
Wtorki w rezydencji "Playboya" są zazwyczaj zarezerwowane na noc gier w karty i domino. W walentynki, na prośbę swoich dziewczyn - Shery Berchard i Anny Berglund, założyciel pisma dla panów zmienił nieco zwyczaje.
- Jedziemy na włoską kolację. Uczcimy walentynki w Valentino (restauracja w Santa Monica w Kalifornii) - opowiadał o swoich planach milioner.
Prawdziwa zabawa miała się zacząć dopiero po romantycznej uczcie. Hefner nie mógł się doczekać, kiedy będzie mógł obdarować prezentami swoje króliczki.
- Mam przygotowane bardzo ładne, małe pakieciki w kształcie serca z bielizną, słodyczami i innymi tego typu rzeczami. To nie są prezenty jak na Boże Narodzenie. Nie były bardzo drogie, ale za to mają wartość sentymentalną - powiedział.
Według 85-letniego playboya nie ma lepszego prezentu dla kobiety niż seksowna nocna bielizna.
- Moim ulubionym (i najbardziej naturalnym) prezentem na walentynki jest bielizna. Lubię ją kupować, bo tylko bielizna potrafi sprawić, że kobieta wygląda przecudnie - mówił szef "Playboy'a".