Jakub Majoch podaje w oficjalnym piśmie, że Doda nie rozliczyła się z nim za opiekę menadżerską.
Zarzuca jej między innymi, że nie napisała książki autobiograficznej, o której tyle mówiła. Jak się należy domyślać, publikacja była częścią umowy między artystką a QM Music.
Z kolei Doda na swojej stronie społecznościowej na Facebooku twierdzi, że to Majoch jest jej winny pieniądze!
- (Majoch) musi zwrócić mi prawie 160 tysięcy złotych, które przejął na poczet wydania mojej autobiograficznej książki i nie spieszy mu się do oddania tej należności.
Doda pisze wprost, że nie zawierała z QM Music żadnej umowy menadżerskiej.
Majoch miał pełnić u jej boku funkcje asystenckie i to podobno jedynie na czteromiesięczny okres próbny.
Czy gwiazda i jej były współpracownik/asystent/menadżer (niepotrzebne skreślić) są w stanie dogadać się bez wędrówek po sądach?