Wojciech Mann jest koneserem muzyki, ale nie spodziewaliśmy się, że aż takim. Jego hobby to zbieranie płyt i potrafi zrobić dla nich prawie wszystko. Jak sam przyznaje, to jest wręcz szajba!
"Fakt" przytacza słowa Wojciecha Manna: - Mam siatkę informatorów na całym świecie, którzy stają do licytacji (płyt). Zmusiłem kolegę z Nowego Jorku, żeby wziął udział w aukcji w Teksasie. Pojechał po jeden mały czarny singielek.
Z Nowego Jorku do Teksasu jest około 2850 kilometrów - radiowiec ma naprawdę oddanego przyjaciela!