Czesława Cieślak, lepiej znana pod nazwiskiem Violetta Villas w w młodości była mocno ekscentryczna. Jej barwne życie uczuciowe i artystyczne przeplatane było epizodami, które do dzisiaj wywołują zdumienie i niedowierzanie.
"Wysokie Obcasy" opisują sytuację z czasów PRL. Gwiazda miała występ w Lesznie, więc pod hotel w Poznaniu, w którym przebywała podjechała taksówka. Jednak Villas się nie zjawiała. Zaniepokojona obsługa hotelu weszła do pokoju, a tam panowała nieopisany bałagan... Samej Villas nie było. Gdy się odnalazła, miała na sobie poszarpane ubranie i była ubrudzona piachem.
- Zostałam porwana, wywieziona, chcieli mnie zgwałcić! - krzyczała na cały głos.
Jednak jak się okazało, sama kazała się wywieźć za miasto taksówką (zapłaciła za kurs!), ale uprzednio zdemolowała pokój. W lesie podobno podarła na sobie ubranie i wytarzała się w piachu.
Bogusław Kaczyński uważa, że gwiazda w ten sposób chciała roztoczyć wokół siebie atmosferę sensacji.
Wyobrażacie sobie, co by się działo, gdyby któraś ze współczesnych gwiazd wykonała taki numer? Media by oszalały.