Nagrodę wręczył mu burmistrz Florencji Matteo Renzi w imieniu działającej w tym mieście fundacji. Nagroda przyznawana jest osobistościom, których życie i działalność ma wpływ o zasięgu globalnym, określany jako "zgodny z nowoczesnym duchem Medyceuszy".
Odbierając nagrodę Ted Turner oświadczył: "Myślę, że ludzkość naprawdę potrzebuje drugiego odrodzenia i że konieczne jest ono właśnie teraz".
"Środowisko jest u kresu sił z powodu zanieczyszczenia, istnieje problem przeludnienia, rozprzestrzeniania broni nuklearnej i nieskończona liczba innych, które mogą nas znieść z tej planety" - mówił Turner.
"Ale my mamy środki i możliwości, by to wszystko rozwiązać. Musimy zrobić to teraz, w najbliższych dziesięciu latach, bo inaczej będzie za późno. Musimy zrobić to, gdyż mamy obowiązek przekazać naszym dzieciom świat, na którym będzie się pięknie żyło" - podkreślił.
Turner poproszony o opinię na temat byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego, zażartował: "Był sympatyczny 30 lat temu". Podczas przyjęcia w komnacie Cinquecento w najsłynniejszym florenckim pałacu, nie zabrakło tortu z 73 świeczkami, a jubilat zabawiał gości śpiewając szlagier "My old Kentucky home".