Jak donosi 'Fakt":
– Ten film to typowe kino partyzanckie. Weronika wcieli się w łączniczkę. To bardzo złożona postać, niejednoznaczna. Ta rola to wyzwanie – powiedział nam agent Rosati Jerzy Gudejko. Ale po zdjęciach Weronika zapewne wróci do Hollywood. – Weronika jest po kolejnych castingach do ciekawych produkcji. Na razie czekamy na odpowiedź – mówi jej agent.
Wygląda więc na to, że Weronika Rosati wbrew powątpiewaniom niedowiarków ma szansę na karierę z prawdziwego zdarzenia. Przez lata jej opowieści o spotkaniach z hollywoodzkimi gwiazdorami były traktowane jak czcze przechwałki. Gdy Weronika opowiadała, że odrzuciła propozycje roli u boku Roberta de Niro, by zagrać w telenoweli „Majka”, nikt nie traktował jej poważnie.
Rosati bowiem karierę zawsze układała na tyle chaotycznie, że nikt nie przypuszczał, że w tym szaleństwie jest metoda. Aktorstwa uczyła się w Łodzi, Los Angeles i Nowym Jorku. Rozpoczętych studiów jednak nie kończyła, a jej talent przez lata przesłaniały kontrowersyjne romanse.
To dlatego mimo kolejnych sukcesów na koncie, wizerunek Weroniki wciąż pozostawia wiele do życzenia.
By to zmienić, aktorka ostatnio po raz kolejny zmieniła menedżera. Promocją Weroniki nie zajmuje się już Filip Mecner, który miał zapewnić jej rozgłos na miarę Anny Muchy, a agentka Anji Rubik Lucyna Szymańska. Nowa menedżerka już zapowiedziała, że będzie reprezentować Rosati w świecie wielkiej mody.
– Do poprzednich menedżerów Weronika miała pretensje, że rzadko pojawia się w rubrykach modowych. Poza tym z takimi sukcesami, jakie ma na koncie, śmiało można wywalczyć poważny kontrakt reklamowy – mówi nam były współpracownik aktorki. Czy nowej menedżerce uda się spełnić te oczekiwania?