Pitt, obecnie partner Angeliny Jolie, udzielił niedawno wywiadu czasopismu "Parade", w którym sugerował, że życie z Aniston było nudne. – W latach 90. spędzałem większość czasu w domu, chowając się przed mediami – opowiadał aktor w wywiadzie. – Miałem dość sam siebie, dość siedzenia na kanapie, palenia jointów i ukrywania się przed ludźmi. Byłem żałosny. Szukałem filmu, w którym mógłbym zagrać człowieka wiodącego interesujące życie, bo moje własne w ogóle nie było interesujące. Myślę, że moje małżeństwo z Jen miało z tym wiele wspólnego. Udawałem, że nasz związek jest czymś, czym tak naprawdę nie był. Dziś jestem szczęśliwym, spełnionym człowiekiem, który buduje rodzinę wraz z ukochaną kobietą, Angie. Czuję się usatysfakcjonowany własnym życiem.

Reklama

Gdy gazeta z wywiadem ukazała się na rynku, Aniston skomentowała, że Pittowi kompletnie brakuje wrażliwości i wyczucia. Aktor postanowił odpowiedzieć na te zarzuty. – To okropne, że moje słowa zostały źle zinterpretowane – oświadczył Pitt. – Jen to wspaniała, kochająca, ciepła i niesamowicie zabawna kobieta, która na zawsze będzie moją przyjaciółką. Dobre relacje z Jen mają dla mnie ogromne znaczenie. Nie powiedziałem, że Jen była nudna, tylko że ja byłem wtedy otępiały i rozleniwiony. I tylko ja jestem odpowiedzialny za to, jak wyglądało wówczas moje życie.

Dorobek Brada Pitta zamyka film "Moneyball", który już 28 października zagości w polskich kinach. Jennifer Aniston możemy podziwiać obecnie w komedii "Szefowie wrogowie".