Jak donosi "Fakt":
– Przedtem kompletnie nie interesowałem się tematem białaczki. Diagnoza zmieniła wszystko – mówi Adam. – Wszystko szło bardzo szybko. Wizyta u lekarza, wyniki badań, chemia, naświetlania, w końcu przeszczep. Miałem chwile załamania, ale się nie dałem. W szpitalu, nawet w najgorszych chwilach, cały czas robiłem plany na przyszłość, nie dramatyzowałem. Bardzo pomagali mi bliscy, zwłaszcza rodzice i Dorota – dodaje.
Gdy tylko potwierdziło się, że Adam jest chory, Doda bardzo zaangażowała się w propagowanie akcji szukania dawców szpiku. Te starania obserwowała cała Polska, a temat białaczki przestał być w naszym społeczeństwie tabu. Teraz Darski sam mocno angażuje się w szukanie dawców.
– Ja dostałem pomoc, więc chcę pomagać innym – mówi Adam. – W Polsce jest tak, że jak się na ludzi nie tupnie, nie krzyknie, to oni są bierni. Dlatego ja, jako osoba publiczna, będę tupał i krzyczał, że przeszczepy szpiku ratują życie ludziom – dodaje.
15 maja na Skwerze Kościuszki w Gdyni odbędzie się akcja rejestrowania potencjalnych dawców szpiku kostnego. Organizuje ją fundacja DKMS. W tej chwili w Polsce zarejestrowanych jest 182 tysiące osób, które są gotowe podzielić się z cierpiącymi na białaczkę swoim szpikiem. Według szacunków specjalistów ta liczba powinna wynosić milion.