Aktor wcielił się w dramacie w studenta weterynarii, Jacoba, który pracuje w cyrku. Cały plan był pełen zwierzęcych odchodów, ale Pattinson w ogóle się tym nie przejął.

- Nie przeszkadzało mi to - stwierdził gwiazdor. - Mam łatwość w pracy z wielkimi stosami łajna. Nawet nie wiem, czemu mnie to nie obrzydza. Ale, dzięki temu, świat filmu wydawał mi się bardziej autentyczny. Była jedna scena, w której siedzieliśmy w wagonie pociągowym, a dookoła były dziesiątki tysięcy much. W każdym innym filmie powiedziałbym - "Bez powtórek!". Ale w tym mi to odpowiadało. Siedziałem sobie i jadłem lunch.

Reklama

Obraz "Woda dla słoni" trafi na ekrany polskich kin 6 maja.