Pitt i Schoelen byli parą przed wieloma laty, gdy aktor dopiero stawiał pierwsze kroki w show-biznesie.

- Miałem 18 lat - wspomina Pitt. - Straciłem kupę kasy na podróż do Budapesztu, aby zobaczyć się z moją ówczesną dziewczyną, która pracowała na planie filmowym na Węgrzech. Szkoda, że wtedy byłem jeszcze taki zielony w pewnych sprawach. Powinienem był przewidzieć rozwój wydarzeń. Pewnego dnia Jill zadzwoniła do mnie z Budapesztu. Płakała, mówiła że czuje się samotna. Miałem wtedy 800 dolców na koncie. Za 600 kupiłem bilet na samolot i poleciałem zobaczyć się z Jill. Dotarłem na miejsce, poszedłem prosto na plan, a wieczorem udaliśmy się na kolację. Jill oznajmiła mi, że zakochała się w reżyserze filmu. Zszokowany wyszedłem z restauracji, wziąłem taksówkę i pojechałem na stację. To były czasy, gdy Węgry nadal były państwem komunistycznym. Spędziłem noc w Budapeszcie siedząc na ławce, paląc papierosy i próbując prowadzić rozmowę z jakimś miejscowym żulem, który nie znał angielskiego. Takie momenty pamięta się przez całe życie.

Reklama

Brad Pitt zakończył niedawno pracę na planie filmu "The Tree of Life".