Jak donosi "Fakt":
- To może być jedno z bardziej spektakularnych wydarzeń tego roku. Muskularni, nadzy mężczyźni, pławiące się w wannach pełnych mleka kobiety i ona ucharakteryzowana na Kleopatrę.
Właśnie tak Doda chce obwieścić światu premierę swej płyty. Jak zdradziła nam wokalistka nie ma już mowy o przekładaniu premiery krążka, ukaże się on w maju. Tego dnia ma być kolorowo i odważnie, a ostatnie stresy mają pójść w zapomnienie
– Płyta wyjdzie w połowie maja. Lubię, gdy wszystko jest na bogato. Nie lubię, gdy coś przechodzi bez echa, szczególnie jeśli chodzi o moją karierę. Zrobię wielką imprezę. Chciałabym zamknąć wielką ulicę w Warszawie i wjechać na wielkim podeście jako Kleopatra. Podest ciągnęłoby stu nagich mężczyzn – mówi nam.
Choć pomysł może co niektórych gorszyć Doda się tego nie boi. – Gorszę Polskę już od dziecięciu lat i wszyscy są mi za to wdzięczni – mówi ze śmiechem.