Jak czytamy w "Fakcie":
- Martyna Wojciechowska ma tropikalną chorobę, którą zaraziła się najprawdopodobniej w sierocińcu dla orangutanów na Borneo.
Ostatnimi czasy stan zdrowia Martyny bardzo się pogorszył. Zazwyczaj energiczna, żywa i uśmiechnięta gwiazda stała się ospała i osłabiona, a cały entuzjazm kompletnie z niej wyparował. Zaczęła dużo spać, często chorowała, brała antybiotyki.
– Martyna szukała pomocy u wielu lekarzy, ale nikt nie potrafił odkryć przyczyny problemu. Aż w końcu okazało się, że ma chorobę tropikalną. A właściwie dwie, które powoli wyniszczają jej organizm. Prawdopodobnie złapała je na jednym z wyjazdów z programu „Kobieta na krańcu świata”. Przypuszcza, że mogło to wydarzyć się na Borneo, w sierocińcu dla orangutanów – mówi Faktowi menedżerka Wojciechowskiej.
Sprawa jest bardzo poważna. Martyna cały czas czuje się źle, przyjmuje specjalne leki z Niemiec. Jednocześnie ciągle opóźnia się termin pierwszego wyjazdu podróżniczki w ramach kolejnej serii jej programu.