Do Miasta Aniołów Herbuś zaprosił Bernard Hiller, nauczyciel gwiazd, u którego kształcili się najlepsi. Jak dowiedział się "Fakt", Edyta Herbuś jest pod wrażeniem tamtejszego sposobu nauczania oraz podejścia do zawodu aktora. Informatorzy bulwarówki twierdzą, że w szkole należy do jednych z najpilniejszych słuchaczek.
Nawet po powrocie z warsztatów Edyta pilnie ćwiczy poprawną wymowę angielską i powtarza wszystko, co usłyszała na zajęciach. Na razie nawet nie korzysta ponoć zbytnio z nocnego życia miasta, które przecież naszpikowane jest klubami nocnymi pełnymi gwiazd.
Choć warsztaty u Hillera powoli dobiegają końca, Herbuś nie zamierza jeszcze wracać do Polski. Jak ustalił "Fakt", gwiazda chce poznać jeszcze co najmniej dwie szkoły aktorskie. Każda z nich kształci swoich podopiecznych według innej metody.
Zdobyte doświadczenia pewnie niedługo przydadzą się gwieździe. Choć na razie gra głównie w serialach, to nie mamy wątpliwości, że wielkie kino jeszcze upomni się o Edytę. Może nawet to, o którym marzy każdy aktor, czyli hollywoodzkie? Na pewno bliżej do tego z Los Angeles niż z Warszawy - komentuje "Fakt".