Jak czytamy w "Fakcie":
Dlatego od kilku tygodni gwiazda ostro przygotowuje się do programu w domowym zaciszu. Głównymi recenzentami jej pracy są córki Julia i Anna oraz mąż Tomasz.
Nie jest tajemnicą, że Hanna Lis chce wypaść w nowym programie jak najlepiej. Ma bowiem świadomość, że stacja TVN Style pokłada w niej wielkie nadzieje. Jej szefowie chcą, by dziennikarka stała się polską Nigellą Lawson i tak jak Brytyjka przez żołądek trafiła do serc wszystkich Polaków. – To będzie program rakieta! – zdradził swoje nadzieje Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN.
Tymczasem pani Hania od pewnego czasu sprawdza receptury, próbuje nowych smaków, ćwiczy sprawne posługiwanie się nożem i testuje nowe, wykwintne dania i desery na swoich najbliższych. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Fakt", jej córki niemal codziennie zasypywane są różnymi pysznościami. Chwalą, recenzują oraz sugerują poprawki, a mama słucha i jeśli trzeba udoskonala danie. Nawet Tomasz Lis, choć na co dzień stroni od deserów i jest tradycjonalistą w kuchni, ochoczo wszystkiego próbuje. Oby ich pomoc okazała się owocna!