Kiedy po skończonej kąpieli Wassermann wychodził z wody, nawet ratownicy chowali się w swoich budkach. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że muskulatura dźwigającego na karku szósty krzyżyk ministra może wpędzić w kompleksy niejednego młodzieńca. Jak donosi "Fakt", przy Wassermannie każdy inny mężczyzna na plaży w Grodnie wyglądał jak chucherko, na które żadna z pięknych plażowiczek nie chciała nawet spojrzeć.

Reklama

Ale minister nie wykorzystwał wrażenia, jakie robiło jego ciało herosa, do wakacyjnych flirtów. Nic dziwnego, bo na plażę wybrał się z córkami, wnuczkami i zięciem - Maciejem Twarogiem, który także wolał nie paradować w kąpielówkach zbyt blisko teścia - pisze "Fakt".