Wiekowy Amerykanin narzeka, że ilekroć wychodzi nowa książka o młodym czarodzieju, odbiera setki telefonów z prośbami o autograf, występy w telewizji i spotkania z dziećmi. Strasznie go to męczy.

Jednak Harry Potter nie odmawia wszystkim. Ilekroć proszą go o to matki, z przyjemnością zgadza się na pogadanki z ich pociechami. "Dzieciaki chcą wiedzieć, czy jestem prawdziwym Harrym Potterem" - mówi rozbawiony starszy pan. "Odpowiadam im wtedy, że jestem Potterem od 78 lat!" - śmieje się.

Dzięki takim spotkaniom dzieci rozumieją, że nie można mieszać fikcji z rzeczywistością. Bo w prawdziwym świecie Harry Potter nie lata na miotle, tylko - jak przystało na emeryta - jeździ autobusem. A zamiast czarować różdżką - czaruje swoją żonę Jan. Już od kilkudziesięciu lat...