Trwa wielki powrót na scenę Britney Spears. Po żenujących występach w klubach i klubikach upadła gwiazda wzięła się za kręcenie teledysku. Gdyby ktoś się dokładnie nie przyjrzał, to byłby przekonany, że ogląda jakiś film z klubu go-go, a wijąca się wokół rury skąpo ubrana kobieta to striptizerka. Nic bardziej mylnego.

To Britney Spears wciela się w kobietę, dla której rura w nocnym klubie jest narzędziem pracy. Trzeba przyznać, że wychodzi jej to całkiem nieźle. Ubrana w majtki, które więcej odsłaniają, niż przysłaniają, z gołym brzuchem i wyeksponowanym biustem wije się w konwulsjach.

Całonocne imprezy, pokazywanie się bez majtek, morze alkoholu i narkotyki wpłynęły widocznie mocno na jej sceniczny wizerunek, a ona sama dobrze się z nim czuje. O słodkiej dziewczynce w stroju licealistki fani Britney na całym świecie mogą już zapomnieć.