Parę artystów wychodzących o 4 nad ranem z nocnego klubu na francuskiej Riwierze przyłapali paparazzi. Para, trzymając się za ręce niczym zakochani, wsiadła do samochodu i odjechała w stronę domu.

Reklama

Następnego dnia widziano ich znów - spacerujących razem po wybrzeżu. "Bono i Penelope wyglądali na bardzo zżytych ze sobą" - mówią świadkowie. "Czule się obejmowali i spoglądali sobie głęboko w oczy!" - donoszą "życzliwi".

Potem wsiedli do samochodu, a Penelope patrzyła na wokalistę U2 z nieukrywanym uwielbieniem. Podobno pani Cruz podziwia piosenkarza za jego oddanie dobroczynności. Ale gdyby altruizm był najlepszym afrodyzjakiem, to działacze organizacji humanitarnych mieliby w łóżku więcej kochanek niż znany z zamiłowania do kobiecych wdzięków raper 50-cent.