Z tego założenia wyszedł nieświadomy popełnienia przestępstwa mieszkaniec Bytomia. Krąg, którego średnica przekracza pół metra i waży 4 kilogramy, zapakował w brązowy papier i wysłał ze Stanów Zjednoczonych do swojego domu w Bytomiu.
Gdy wrócił do Polski, był kompletnie zaskoczony, że jego oryginalna pamiątka jest dowodem w poważnym przestępstwie. Powiedział, że kupił kość na bazarze i nie zdawał sobie sprawy z tego, że na przywiezienie do kraju szczątków ogromnego wieloryba wymagane jest pozwolenie.
Zamiast opowiadać rodzinie o spędzonym urlopie, musi się teraz gęsto tłumaczyć na policji. Grozi mu nawet pięć lat więzienia.
Skąd tak wysokie kary za przywiezienie fragmentu kręgosłupa ssaka? Większość dużych waleni jest zagrożona wyginięciem, więc znajdują się one wśród gatunków objętych ochroną Konwencji Waszyngtońskiej. To oznacza, że kontroli podczas obrotu międzynarodowego podlegają również przedmioty wykonane z ich ciała, w tym przypadku z kręgosłupa.
Celnicy mogą sypać ekstrawaganckimi przykładami "wakacyjnych pamiątek" jak z rękawa, gdyż kręgosłup walenia w Bytomiu to nie wyjątek. Beztroscy turyści przywożą różnorakie przedmioty. Ostatnio w ręce celników trafił 40-centymetrowy, ukorzeniony kaktus, którego chciała z Tunezji przewieźć samolotem turystka. Wracającym z Wietnamu turystom celnicy skonfiskowali spreparowane węże i skorpiony w butelkach z alkoholem. Ale nie wolno przewozić nawet koralowców.
Gdzie trafiają wszystkie skonfiskowane pamiątki? Do gablotek, takich jak ta na lotnisku w Pyrzowicach koło Katowic. Znajdziemy tam skonfiskowane przez celników spreparowane zwierzęta: jastrzębia, wydrę, warany, węże, a także torebki ze skóry krokodyla, buty i paski z węża czy figurki z kości słoniowej.
Jednak prawdziwe rarytasy, to między innymi łeb aligatora i czaszka bizona leśnego. Któż by nie chciał zawiesić czaszki leśnego bizona nad kominkiem?