Piosenkarz wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tys. dolarów (ok. 30 tys. zł) dla tego, kto odnajdzie zegarek. Gdy mieszkańcy miasta usłyszeli o cennej zgubie, rzucili się do przeszukiwania dna rzeki. Szczęście uśmiechnęło się jednak do wynajętego przez wokalistę nurka - to on natrafił na zegarek. Woda nie uszkodziła mechanizmu, choć oderwała się od niego bransoleta.
Wszystko zaczęło się od tego, że zespół Modern Talking przyjechał do Petersburga na zamknięty koncert. Pod koniec ubiegłego tygodnia wokalista grupy wybrał się na spacer nad Newę. Gdy Thomas Anders przechodził przez most niedaleko Twierdzy Pietropawłowskiej, tak bardzo zachwycił się pięknem krajobrazu, że w emocjonalnym porywie gwałtownie machnął ręką. Wtedy zegarek spadł mu z ręki wprost w fale rzeki.