Daniel Radcliffe ma już za sobą pięć części "Harry'ego Pottera". Właśnie teraz na ekrany wchodzi "Harry Potter i Zakon Feniksa". Na sfilmowanie czekają jeszcze dwie części sagi. To właśnie za nie Radcliffe dostanie fortunę.

Jak udało mu się wynegocjować taką stawkę? Oczywiście nikt teraz nie wyobraża sobie, by Harry'ego mógł zagrać ktoś inny. Ale chodzą także słuchy, że aktor miał inny argument. Powiedział producentom filmu, że jeśli zagra we wszystkich siedmiu częściach, to potem wszyscy będą w nim widzieli tylko małego czarodzieja. I nigdy już nie wyjdzie z tej roli.

Dlatego za dwa filmy zgarnie bajeczną pensję. Teraz, jeśli nawet nie zagra w żadnym filmie, to spokojnie starczy mu na życie.

Ale Radcliffe twierdzi, że to nie pieniądze go przekonały do zagrania Harry'ego. "Jestem już w tak szczęśliwym położeniu, że nie muszę robić niczego dla pieniędzy. Zagram po prostu dlatego, że postać jest ciekawa, a film wyreżyseruje doskonały reżyser" - powiedział aktor gazecie "Daily Mail". Tylko pozazdrościć.