"Ważne, żeby państwo wiedzieli, że byłej prezydentowej nie przysługuje ani żadna ochrona, ani żadna pomoc, ani nic tego typu" - skarżył się Kwaśniewski w rozmowie z Moniką Olejnik. Dodał przy tym, że Jolanta Kwaśniewska ciągle spotyka się w miejscach publicznych z "dziesiątkami przykrych sytuacji". To dlatego potrzebny jej "gospoś". Kwaśniewski ubolewa, że sam musi go opłacać.

"Fakt" ustalił, że "gospoś" nie jest pracownikiem Biura Ochrony Rządu. W ogóle to jakaś tajemnicza postać. Jolanta Kwaśniewska w rozmowie z "Faktem" zaprzeczała, że ma prywatnych goryli i pomagierów przy zakupach. Ale - co widać na zdjęciach i co potwierdził jej mąż - z pomocy jednak korzysta.

"Mówimy o życiu codziennym byłej prezydentowej, które polega na tym, że trzeba ją podwieźć z miejsca na miejsce i trzeba pomóc w niesieniu koszyka" - tłumaczył dziś żonę Kwaśniewski.