Ukraińcy okazali się dla Roberta wyjątkowo wyrozumiali. Człowiek-pająk, który za każdym razem, gdy zdobywał kolejne wieżowce, dostawał za to mandat od policji, tym razem uniknął kary. Skończyło się tylko na burzy oklasków, którą zgotowali mu zachwyceni kijowianie.

O ile Francuzowi nie przeszkadzała ukraińska milicja, o tyle musiał się sporo natrudzić z silnym wiatrem. Dodatkowo ściana 70-metrowego budynku była gładka, bez żadnych występów. Dlatego Alain Robert, zazwyczaj obchodzący się bez zabezpieczeń, tym razem musiał wspomóc się przyssawkami i liną. Wycieczka trwała niecałą godzinę. Gdy wszystko się udało, pierwsze, co zrobił Robert, to zadzwonił do żony, bo powiedzieć jej o swoim sukcesie.

Ukraiński wieżowiec był dla Francuza bułką z masłem - przynajmniej porównując go z poprzednimi osiągnięciami. Jego największy sukces to zdobycie w 2004 roku najwyższego budynku świata - liczącego 101 pięter i mierzącego 508 metrów drapacza chmur w Tajpej na Tajwanie. Grubo ponad dwa razy wyższego od Pałacu Kultury i Nauki.

Człowiek-pająk wdrapał się również m.in. na paryską wieżę Eiffla, Empire State Building i Golden Gate w USA, słynny gmach opery w Sydney, a także na 280-metrowy budynek Cheung Kong Center w Hongkongu. W czerwcu 1999 roku wspiął się na liczący 180 metrów wysokości hotel Marriott w Warszawie.