Daniel Radcliffe do narcyzów raczej nie należy. Idol milionów nastolatek na całym świecie potwornie cierpi, kiedy musi oglądać się na ekranie. Do młodego aktora nie przemawiają nawet pełne zachwytów głosy fanów i przychylne recenzje krytyków. Wspomina, że najgorzej było przy okazji ekranizacji pierwszej części przygód Harry'ego Pottera w 2001 roku.

Reklama

"Kiedy oglądałem film, byłem przerażony. Był taki fragment w pierwszej części, kiedy nie widać mnie na ekranie. Kiedy usłyszałem wtedy dziesiątki dziewcząt, wydających z siebie jęk zawodu, przeżywałem prawdziwą torturę" - wyznaje aktor.

Już niedługo koszmar wróci. W lipcu premierę będzie miała kolejna część przygód słynnego czarodzieja, "Harry Potter i Zakon Feniksa".